Sposób na naukę, o którym nie możesz zapomnieć?
Odpoczynek!

Tytuł tego posta może być dla niektórych osób dziwny. Sposób na naukę i do tego jeszcze skuteczny to odpoczynek? Chyba coś się komuś pomyliło. Przecież mamy się uczyć, a nie odpoczywać. Tyle tylko, że te dwie rzeczy wcale się nie wykluczają. Powiedziałabym nawet, że wzajemnie się wspierają i uzupełniają.

  • Boisz się, czy poradzisz sobie na maturze z chemii i zaczynasz panikować?
  • Totalnie nie wiesz, od czego zacząć naukę i gdzie znaleźć wiarygodną wiedzę?
  • Marzysz o tym, aby ktoś poprowadził Cię za rękę i pokazał, jak rozwiązywać zadania maturalne krok po kroku?

Przestań więc szukać informacji po całym internecie i tracić swój cenny czas.
Kliknij zdjęcie i zajrzyj do mnie.
Znajdziesz tu sprawdzone kursy od egzaminatora maturalnego z chemii
!

Martyna Krzemińska egzaminator maturalny z chemii zaprasza na kursy maturalne chemiczne od Chemia z egzaminatorem

Dlaczego odpoczynek jest ważny?

Jeżeli nie odpoczywacie, mniej wydajnie się uczycie. Nie możecie się skoncentrować, łatwiej się rozpraszacie, a nowe wiadomości nie chcą wchodzić Wam do głowy, mimo że czytacie ten sam tekst już po raz piąty. Wtedy opanowanie tej samej partii materiału zajmuje Wam znacznie więcej czasu. Znacie to?

To, że ciągle się uczycie, wcale nie oznacza, że nauczycie się lepiej. Może być tak, że spędzicie mnóstwo czasu nad książkami, a i tak niewiele z tego wyniknie. Znudzeni i zniechęceni poprzeglądacie ukradkiem TikToka. Przecież to tak tylko na chwilę. A potem okaże się, że więcej czasu zajęło Wam oglądanie wesołych filmów niż rozwiązywanie chemicznych zadań ze stechiometrii.😉

Czy taka nauka ma sens? Jasne, że nie. Ani się nie uczucie, ani nie odpoczywacie. Czas Wam ucieka, jesteście zmęczeni, a efektów i nowej wiedzy w głowie brak.

A gdyby tak zaplanować z góry, że teraz macie określony czas na naukę (bez telefonu i internetu), a potem macie przerwę? I w tej przerwie przeglądacie tego TikToka bez wyrzutów sumienia, że mieliście robić coś innego w tym czasie? Brzmi fajnie, prawda?

Krzywa efektywności dobowej jako sposób na naukę

Brzmi bardzo naukowo, ale to nic trudnego. Każdy z nas ma w ciągu dnia godziny, kiedy jest maksymalnie efektywny oraz takie, kiedy zalicza „zjazd energetyczny”. Ja na przykład wszystkie najbardziej wymagające zadania robię rano, bo wtedy mam najwięcej energii.  Około godziny 14 zaczynam czuć się zmęczona i doskonale wiem, że robienie wtedy zadań trudnych i bardziej skomplikowanych nie ma sensu. Odpoczywam tak mniej więcej do godziny 17, przy czym mam na myśli odpoczynek od pracy przy komputerze.

Niekoniecznie leżę przez te 3 godziny do góry brzuchem. 😉 W tym czasie gotuję obiad albo idę na spacer z córką. Generalnie chodzi o to, że odrywam się od pracy. Nie siedzę przy niej, bo wiem, że nawet jak usiądę, to wszystko będzie mi szło dwa razy dłużej lub będę popełniać błędy. Po co zatem tracić czas? Mniej więcej o godzinie 17 odzyskuję energię i wtedy mogę jeszcze usiąść do mniej wymagających zadań związanych z pracą.

Wiem, że są osoby, którym najłatwiej uczyć się późnym wieczorem. Mają wtedy spokój i ciszę. W takich warunkach potrafią łatwo i szybko się skoncentrować. Ja bym jednak tak nie mogła. Dla mnie godz. 22 to środek nocy. 😊

Warto zastanowić się nad tym, kiedy Wy macie najwięcej energii

Postarajcie się sprawdzić, kiedy wykonanie zadań przychodzi Wam z łatwością, a kiedy wszystko idzie jak po grudzie. Mówiąc bardziej naukowo, poznajcie swoją krzywą efektywności dobowej i dopasujcie do niej zadania, które macie do zrobienia. Wiem, że nie na wszystko macie wpływ, bo na przykład to nie Wy ustalacie plan zajęć w szkole. Ale może da się coś pokombinować z czasem, który spędzacie poza szkołą?

Jak odpoczywać? Byle nie przy elektronice

Niech podniosą ręce w górę Ci, którym się wydaje, że oglądając telewizję lub przeglądając media społecznościowe, odpoczywają. Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że całkiem dużo tych rąk w górze. 😉 Niestety tylko Wam się tak zdaje, że przeglądanie internetu Was relaksuje. To jedno z większych złudzeń współczesnego świata.

Nasz mózg codziennie przyswaja setki informacji. Jesteśmy atakowani z każdej strony newsami, reklamami, postami. Niezależnie od tego, czy chcemy jakąś informację zapamiętać, czy nie, nasz mózg cały czas odbiera bodźce z otoczenia.

Nie mówię, że macie odpoczywać tylko na łonie natury na hamaku w lesie. Sama pisałam, że w przerwie od nauki możecie sprawdzić na przykład social media. Ważne, żeby nie odpoczywać tak za każdym razem. Złapcie równowagę pomiędzy nauką, obowiązkami, internetem i wypoczynkiem bez elektroniki. Jak zatem szybko się zregenerować?

🔹 Jeżeli pracujecie, uczycie się przy komputerze, to w czasie przerwy wstańcie od niego, zróbcie herbatę i przez chwilę popatrzcie przez okno. Wasze oczy kiedyś Wam za to podziękują.
🔹 Długo siedzicie przy biurku? Wstańcie i zróbcie kilka pajacyków, przysiadów, skłonów. Porozciągajcie się trochę. Może zatańczcie do ulubionej piosenki?
🔹 Zaplanowaliście dłuższą przerwę? Wyjdźcie na krótki spacer, niezależnie od tego, czy pada deszcz, czy świeci słońce. Przecież nie ma złej pogody. Są tylko niewłaściwe ubrania.😉

Generalna zasada jest taka, że jeżeli pracujemy umysłowo, odpoczywamy, wykonując jakieś czynności związane z ruchem. Czyli odwrotnie do tego, co robiliśmy przez ostatnie minuty, godziny. Wtedy nasze mózgi odpoczywają najlepiej. Relaksują się, resetują i szybciej są gotowe na nowe zadania i wyzwania.

Odpoczynek na koniec dnia jako sprawdzony sposób na naukę

Czy macie coś, co naprawdę lubicie robić, czy tylko się uczycie? Na Waszych listach „to do” są wyłącznie obowiązki i tylko cały czas myślicie o tym, ile jeszcze macie do zrobienia? Czy jednak jest coś, co uwielbiacie i nie jest to kompletnie związane z nauką?

To bardzo ważne w kontekście organizacji Waszego czasu przeznaczanego na naukę. Wspominałam już o nagrodach za wykonane zadania. Warto, żeby te nagrody łączyły się z odpoczynkiem. Sami zobaczcie te przykłady. „Ok, teraz pouczę się 2 razy po 25 minut, a potem przez pół godziny pogram na gitarze. Będzie to moja nagroda za sumienną naukę”. Czy to nie brzmi lepiej niż „Borze Szumiący, jeszcze 3 godziny niemieckiego przede mną. Nie dam rady.”

Jeżeli będziecie uczyć się z perspektywą czegoś miłego na koniec dnia, będzie Wam łatwiej. W końcu, kto nie lubi nagród? 😉

Każdy człowiek potrzebuje chwili na to, co lubi robić, czym się pasjonuje i co go pochłania. Nawet jeżeli macie teraz bardzo zabiegany czas (no cóż, nie da się ukryć, że matura coraz bliżej), znajdźcie przynajmniej 15 minut dla siebie. Specjalny czas dla Was, który wykorzystacie na to, co daje Wam radość i uczucie przyjemnego ciepła wokół serca. Coś, co sprawi, że będziecie cieszyć się w ciągu dnia na samą myśl o wieczornych chwilach dla siebie. Co będzie dodawać Wam energii już od rana i to zarówno wtedy, kiedy wszystko będzie szło po Waszej myśli, jak i w chwilach, gdy nic nie będzie zgodnie z planem. Jeżeli na koniec dnia będzie czekać na Was coś przyjemnego, prościej będzie Wam się uczyć. Będziecie się mniej rozpraszać i łatwiej koncentrować.

Pamiętajcie! Nie samą nauką, pracą i obowiązkami człowiek żyje.

Nie jesteśmy maszynami, którym wystarczy jedynie paliwo, żeby sprawnie działały. Oprócz tlenu, jedzenia i wody potrzebujemy także radości, wzruszeń i ekscytacji. Nie znajdziemy ich, siedząc tylko w podręcznikach i wykonując kolejne obowiązki, nawet jeśli lubimy (tak jak ja) odhaczać kolejne zadania z listy.

Marzenia i cele są ważne, ale równie istotna jest droga do nich. Ta nasza codzienność, z której składają się nasze dni, tygodnie, całe lata. Zadbajmy zatem o równowagę, o balans pomiędzy różnymi sferami naszego życia. Bo w życiu nie chodzi o to, żeby dobiec do celu, wykorzystując do tego wszystkie nasze zasoby i całych nas. A potem nie mieć siły i chęci (a czasem i zdrowia), żeby świętować swój sukces i czerpać z niego radość i energię.

Celebrujmy nasze marzenia i nasze osiągnięcia, ale nie zapominajmy, że liczy się też ścieżka, którą do nich zmierzamy. A ta składa się głównie ze zwykłych, codziennych chwil, które też zasługują na docenienie i celebrowanie. Nie zatracajmy się w pracy, w nauce, w obowiązkach, bo za jakiś czas może okazać się, że przegapiliśmy coś fajnego, co działo się wokół nas. Bądźmy uważni. Patrzmy w przyszłość, ale dostrzegajmy też to, co jest teraz. Tu i teraz.

Tymi słowami chciałabym zakończyć mój cykl postów o organizacji nauki. Tutaj możecie odnaleźć pozostałe wpisy z tej serii:
1/ Dlaczego postanowienia noworoczne nie działają?
2/ Jak ogarnąć swoje życie, czyli co ma wspólnego nauka do matury z kalendarzem
3/ Jak skutecznie się uczyć, czyli techniki i metody, które możesz zastosować natychmiast
4/ Rozpraszacze podczas nauki? Nie dajcie się im!
5/ Jak zmotywować się do nauki?

Mam nadzieję, że moje artykuły okażą się dla Was pomocne i wspierające.

Wolicie słuchać, niż czytać? Zapraszam Was do odsłuchania podcastu

O czym mówię w tym odcinku?

(01:26) Co jest sposobem na naukę, o którym nie można zapomnieć?
(02:13) Krzywa efektywności dobowej
(07:15) Planuj odpoczynek na koniec dnia
(09:05) Przerwy są potrzebne
(09:18) Droga do celu nie może wykańczać

Zapraszam Was również do odsłuchania mojego podcastu z równowagi reakcji. Znajdziecie tam linki do pozostałych nagrań. Jeżeli się z nimi zapoznacie, będziecie o krok dalej (a może nawet dwa lub trzy) w realizacji postanowienia „teraz to już na 100% uczę się do matury”. 😊
Równowaga reakcji – Podcast – Odcinek #6

Będzie mi bardzo miło, jeżeli napiszecie w komentarzach, które porady i techniki wprowadziliście w swoje życie. Które z nich okazały się dla Was strzałem w dziesiątkę i co dzięki nim zmieniło się u Was. 😊
Zapraszam Was na moje kanały w social mediach:
Konto na Instagramie
Konto na Facebooku
Konto na YouTubie

Tam najszybciej dowiecie się, co słychać na Chemia z egzaminatorem i co dla Was szykuję. A w głowie mam pełno planów i pomysłów. Muszę tylko odpowiednio się do nich przygotować, korzystając z metod, którymi dzieliłam się z Wami przez ostatnie tygodnie. 😊

Dziękuję za Waszą uwagę oraz wspólny czas.
Pozdrawiam Was ciepło!
Martyna


Komentarze:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.